Kilkukrotnie miałam do czynienia
ze sprawami, w których moi klienci twierdzili, że otrzymali mandat za nadmierną
prędkość pojazdem pomimo, że nie dopuścili się jej przekroczenia, a tym samym
poruszali się wyłącznie z dozwoloną prędkością administracyjną. Co zatem powinni zrobić gdy ich zdaniem nie
popełnili żadnego wykroczenia drogowego?
Rozwiązaniem tej sytuacji jest możliwość
odmowy przyjęcia nałożonego na kierującego przez funkcjonariuszy Policji
mandatu. Należy mieć jednak świadomość,
że konsekwencją takiej decyzji będzie skierowanie przez Policję wniosku o
ukaranie do właściwego sądu, którego zadaniem będzie ustalenie czy
przekroczenie prędkości miało miejsce w rzeczywistości czy też nie. Sąd w tym
celu przeprowadzi stosowne postępowanie dowodowe, w tym w szczególności
przesłucha kierującego, osoby z nim podróżujące jak również funkcjonariuszy
Policji, którzy dokonali zatrzymania kierującego. Pomocnym w tego rodzaju
sprawach okazać się może złożenie przez
kierującego wniosku, aby sąd przeprowadził w tym postępowaniu także dowód z
opinii biegłego z zakresu technologii pomiaru prędkości pojazdów, w
tym na okoliczność ustalenia czy urządzenie, którym zmierzono pojazd
kierującego pozwalało na miarodajne ustalenie prędkości jego poruszania się.
Oczywiście w sytuacji gdy kierujący ewidentnie
przekroczył dozwolone prawem normy prędkości prowadzący pojazd nie powinien
liczyć na to, że opinia biegłego pozwoli uchronić mu się od odpowiedzialności
karnej za popełnione przez niego wykroczenie.
Opinia taka może jednak okazać się zbawienna dla osób,
które prędkości nie przekroczyły, a wskazania urządzenia pomiarowego nie oddawały
rzeczywistości. Przyrządy służące do mierzenia prędkości są bowiem tylko urządzeniami,
które mogą czasami zawieść, a czasami wskazania pomiaru mogą zostać zaburzone
przez czynniki zewnętrzne. Jak wynika bowiem z jednej z opinii sporządzonej
przez biegłego sądowego w sprawie, którą prowadziłam w sytuacji gdy namierzany
podczas kontroli prędkości pojazd poruszał się w grupie innych pojazdów,
istnieje ryzyko, iż funkcjonariusz Policji może nie mieć świadomości, że w
rzeczywistości urządzenie pomiarowe namierza inny pojazd niż ten, na który
wskazuje punkt celowniczy w wizjerze (takie wnioski wypływają m.in. z opinii
biegłego sądowego w sprawie II Ka 349/14 toczącej się przed Sądem Okręgowym w
Nowym Sączu, czy też w sprawie II W 682/16 toczącej się przez Sądem Rejonowym w
Myślenicach).
Niewątpliwie to czy wskazanie urządzenia pomiarowego było prawidłowe zależy od okoliczności konkretnej sprawy i w żadnym wypadku osoby przekraczające
prędkość nie powinny liczyć na to, że powołanie w sprawie biegłego sądowego
uwolni ich od skutków finansowych popełnionego wykroczenia, a wręcz winny mieć
świadomość, że wszczęte postępowanie sądowe może wiązać się dla nich z
koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów procesu w przypadku przegrania sprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz